Kartka z kalendarza Dobry Zasiew
Nadto rzekli do niego: Co poczniemy z tobą, aby morze uspokoiło się i zaniechało nas, bo morze im dłużej, tym bardziej się burzy? Wtedy rzekł do nich: weźcie mnie i wrzućcie do morza, a morze uspokoi się i zaniecha was, bo wiem, że z powodu mnie zaskoczyła was ta wielka burza […] mężowie wiosłowali, chcąc się dostać do brzegu, nie mogli wszakże, gdyż morze coraz bardziej burzyło się przeciwko nim.
Księga Jonasza 1,11-13
Rozmyślania nad historią proroka Jonasza (3)
Nieposłuszny prorok musi przyjąć upomnienia ze strony szorstkich marynarzy. „Co zrobiłeś!” — mówią do niego. Innymi słowy: Jakaż to głupota uciekać przed Bogiem Wszechmogącym!
Sytuacja zbliża się ku końcowi. Teraz coś musi się wydarzyć, jeśli statek i jego załoga mają się ostać. Żeglarze proszą Jonasza o radę: Jeśli Bóg żywy pozwolił, by burza powstała z jego powodu, to musi być też w posiadaniu środków, aby zakończy tę grożącą katastrofą nawałnicę — wnioskują.
Tym razem Jonasz nie każe marynarzom długo czekać. Uznaje swój grzech i przyjmuje, że zasługuje na śmierć. Nie odbiera sobie jednak życia, jak zrobiło to wielu ludzi przed nim i po nim. Jonasz oddaje siebie, aby chronić życie marynarzy i zagwarantować im bezpieczeństwo.
Czy Bóg nie uspokoiłby również morza i nie oszczędził Jonasza wraz z załogą statku, gdyby on wołał w modlitwie o przebaczenie? Bóg jest bogaty w miłosierdzie! Czy nie udowodnił On wielokrotnie w historii Izraela, że jest Bogiem przebaczającym, nierychłym do gniewu i wielkim w dobroci? (Izajasza 55,7; Nehemiasza 9,17). Na pewno!
Spojrzenie Jonasza na Boga wydaje się bardzo krótkowzroczne. Dopiero gdy nieco później będzie zmagać się sam z żywiołem morza, czytamy, że jego spojrzenie otwiera się ponownie na miłosiernego i łaskawego Boga.
(dalszy ciąg w następną środę)