Kartka z kalendarza Dobry Zasiew
A co do odzienia, czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni? Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.
Ewangelia Mateusza 6,28-33
Jest to interesujące, że Pan Jezus po raz pierwszy mówił o braku wiary u uczniów, odnosząc się do egzystencjalnych potrzeb takich jak pokarm i odzienie. Czy nie jest to zupełnie normalne, że martwimy się o zabezpieczenie materialne i finansowe w odniesieniu do przyszłości? Czy nie jest to po prostu „rozsądne”, żeby postarać się na tyle, na ile tylko to możliwe, aby mieć wszystko pod kontrolą? Czy Bóg nie dał nam właśnie po to rozumu?
Jeśli pominiemy Boże obietnice i spojrzymy na to wszystko czysto racjonalnie, to odpowiedź na powyższe pytania brzmi jednoznacznie: tak. Jednak Syn Boży jasno podkreśla w Kazaniu na Górze, że wszyscy, którzy Mu służą, mają Ojca w niebie, który dokładnie wie, czego potrzebują i który wiernie i z miłością się nimi opiekuje.
Jakże łatwo tracimy wewnętrzny pokój, gdy myślimy o przyszłości! Może wciąż na nowo boimy się, że sprawy wymkną się nam spod kontroli lub że w którymś momencie zabraknie nam środków finansowych, zdrowia, siły czy odwagi, których potrzebujemy do życia? Z reguły w tych rozmyślaniach tak naprawdę nie bierzemy pod uwagę Boga i Jego obietnic, zapominając, że Jemu na nas zależy i że On troszczy się o nas (por. 1 Piotra 5,7). W efekcie, zamiast zgodnie z oczekiwaniami stawać się silniejsi – bo przecież troszcząc się myślimy wciąż o tym, aby nasza pozycja stawała się stabilniejsza – słabniemy, a nasze życie staje się podobne poganom, których główną cechą rozpoznawczą jest to, że nie znają prawdziwego Boga i żyją bez Niego i bez Jego mocy!
Słowa Pana Jezusa z Ewangelii Mateusza 6 prowadzą ostatecznie do następującego wniosku: Jeśli najpierw szukamy królestwa Bożego, ale jednocześnie nie bierzemy pod uwagę tego, że Bóg jest kochającym Ojcem, który daje nam wszystko, czego potrzebujemy do życia, wtedy jesteśmy małowierni. Jeśli Stwórcy zależy na tym, aby kwiaty, które żyją bardzo krótko, były tak pięknie „przyodziane”, o ileż bardziej będzie troszczył się o tych, którzy znają Go jako Ojca i którym ma zostać objawiona przyszła chwała (por. Rzym. 8,18). Lilia kwitnie, usycha i już jej nie ma. My natomiast jesteśmy przeznaczeni do tego, abyśmy stali się podobni do obrazu Syna Bożego i przez całą wieczność odzwierciedlali Jego znakomitość i chwałę!