Ewolucja czy stworzenie
Na temat ewolucji i stworzenia opublikowano napisano już całe tony artykułów, zorganizowano godziny debat, napisano setki książek. Ich autorzy próbują w różny sposób przekonać odbiorców do przyjęcia reprezentowanych przez siebie poglądów i sposobu argumentacji. Nie taki jest cel tego wpisu. Nie mam zamiaru powtarzać wielokrotnie używanych argumentów. Jedyne co wpis ma pokazać to wpływ obu podejść do kwestii początku istnienia wszystkiego na życie każdego z nas. Jest zupełnie jasne, że jako chrześcijanin całkowicie wierzę we wszystko co mówi Biblia, również w to co mówi o stworzeniu świata w ciągu sześciu dwudziestocztero godzinnych dni.
Popatrzmy na kwestię ewolucji i stworzenia z punktu widzenia jak sposób powstania wszystkiego, w tym również nas, ludzi wpływa na nasze życie. Co tak naprawdę niesie za sobą przyjęcie każdej z argumentacji, czym skutkuje opowiedzenie się po stronie ewolucjonizmu lub kreacjonizmu?
Oba całkowicie sprzeczne i wykluczające się nawzajem poglądy sprowadzają się do przyjęcia wiarą jednego z nich. Ewolucjonista musi uwierzyć, że ewolucja miała miejsce, pomimo kompletnego braku dowodów na jej istnienie oraz braku relacji świadków tych wydarzeń. Musi przyjąć wiarą wszystkie stale zmieniające się hipotezy, które starają się wytłumaczyć sposób powstania wszechświata, musi w nie uwierzyć. Rzekome „dowody” na ewolucję zostały szeroko omówione w wielu publikacjach. Można to łatwo odnaleźć w wielu źródłach, np. w internecie. Nie mam zamiaru tego przytaczać. Kreacjonista również przyjmuje z wiarą przekaz zawarty w Biblii w Księdze Rodzaju. Przekaz, który pochodzi bezpośrednio o jedynego świadka tamtych wydarzeń – od Boga. Cechą wspólną ewolucjonisty i kreacjonisty jest wiara. Różnicą jest to, że kreacjonista do swojej wiary otwarcie się przyznaje, a ewolucjonista wypiera fakty i twierdzi, że opiera się nie na „wierze” lecz na „nauce”.
Co stara się przekazać teoria ewolucji swoim wyznawcom? Jaką wartość wnosi do ich życia? I ostatecznie jak na to życie wpływa? Pogląd ewolucjonistyczny twierdzi, że wszystko wytworzyło się na drodze nieustannego rozwoju, poprzez splot korzystnych warunków, dając w efekcie kolejno coraz to bardziej skomplikowane formy najpierw materii, a później również życia. Ostatecznie na szczycie osiągnięć ewolucji stoi stale rozwijający swój potencjał człowiek. Skoro stan rzeczy, który obserwujemy dzisiaj jest efektem konkretnych splotów okoliczności w okresie wielu miliardów lat, a zatem ostatecznie po prostu dziełem przypadku, należy zadać logiczne pytanie: jaką wartość ma życie ludzkie? Skoro powstało ono przez przypadek i bez wyraźnej przyczyny, to można wnioskować, że człowiek jest całkowicie panem swojego losu, nikt nie stawia mu ograniczeń, nikt go nie rozlicza. Życie człowieka rozpoczyna się na ziemi i kończy na ziemi wraz ze śmiercią. Zatem jedyne co można z nim zrobić to wykorzystać je „jak najlepiej”, rzecz jasna samemu definiując co to określenie w ogóle znaczy. Czyli pogląd ewolucjonistyczny daje człowiekowi wolność, która pozwala mu czynić wszystko według własnego uznania (innym tematem jest ograniczenie funkcjonowania w społeczeństwie i w ramach prawa danego kraju, ale zostawmy tą kwestię na boku).
Przyjrzyjmy się teraz co daje człowiekowi wiara w stworzenie. Kreacjonizm, w ujęciu biblijnym, twierdzi, że wszystko zostało powołane do istnienia Słowem Boga. Kreacjonista – chrześcijanin uznaje Boży autorytet i przyjmuje z wiarą wszechmoc Boga. Tym samym poddaje się pod jego wolę i kieruje się w życiu Bożymi zasadami. Wierzy, że życie człowieka nie kończy się z chwilą fizycznej śmierci, ale oczekuje wypełnienia obietnicy życia wiecznego zagwarantowanego przez tego samego Boga, który stworzył wszechświat. Życie chrześcijanina nakierowane jest na Stwórcę i na cel, który znajduje się poza światem widzialnym. Kreacjonista uznając prawo Stwórcy do stanowienia zasad nie ma problemu z podporządkowaniem się tym zasadom, ale z radością je realizuje w swoim życiu. Samowola zostaje wykluczona.
Wydawać by się mogło, że wiara w ewolucję, kiedy już uświadomimy sobie, że nie opiera się ona na żadnych sprawdzonych podstawach, natychmiast będzie odrzucona. Ale co przyjąć w zamian? Czy faktycznie współczesny człowiek, zapatrzony w siebie, dumny ze swoich osiągnięć, potrafi jeszcze przyjąć jakąkolwiek argumentację, która burzy jego samozadowolenie i samouwielbienie?
Co powoduje tak wielką wiarę człowieka w ewolucję? Myślę, że jest to fakt, że jedyną alternatywą dla takiego poglądu jest przyjęcie do wiadomości, że jeżeli wszystko nie powstało samo z siebie to ktoś to stworzył. Zatem może ma władzę, aby ustanawiać zasady? Takie podejście od razu wydaje się ograniczać wolność (samowolę?) człowieka, a zatem jest uparcie wypierane ze świadomości. Jeżeli ktoś ustanowił zasady to może kiedyś z nich rozliczy? Dlatego człowiek za wszelką cenę próbuje wymyślać kolejne karkołomne wytłumaczenia obserwowalnych zjawisk, wykopalisk, itp., w oczywisty sposób zaprzeczających idei ewolucji. W ten sposób człowiek posiada złudne wrażenie, że sam przejął kontrolę nad swoim życiem. I tylko sumienie w różnych okolicznościach, które spotykają nas w życiu w skryty sposób przekonuje każdego osobiście, że jest ktoś, przed którym nie można się ukryć i który ostatecznie i tak ze wszystkiego rozliczy.
W co TY wierzysz? W przypadkowe powstanie wszystkiego co widzisz wokół siebie? W możliwość samoistnej przemiany z formy prostej w super skomplikowaną pomimo, że taki przypadek nigdy nie został zaobserwowany? I czy zastanowiłeś się gdzie kończy się Twoja ziemska droga?
A może wierzysz, że Ten który stworzył wszystko chce Tobie podarować znacznie więcej niż krótki życie na ziemi?
Która wiara ma Twoim zdaniem większą wartość? Wierzysz w ewolucję czy w stworzenie?