Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy.

1 List do Tymoteusza 1.15

25
marca

Czy moje słowo nie jest jak ogień — mówi Pan — i jak młot, który kruszy skałę?

Jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.


Księga Jeremiasza 23,29; 1 List Piotra 1,23


Skradziona Biblia

Razem z kolegą prowadziłem beztroskie życie. Korzystałem z każdej przyjemności i cieszyłem się, że nie muszę pracować. Nie byłem bogaty, ale mój „nadziany” przyjaciel płacił za wszystko, więc dobrze się bawiłem. Beztrosko odrzuciłem też podarowaną mi Biblię – niszczyłem, wydzierając z niej kartkę po kartce, aby robić z nich tytoniowe skręty. Pewnego dnia Biblia gdzieś zniknęła. Potem kumpel zerwał ze mną kontakt i moje „cudowne” życie gwałtownie się zakończyło.

Jakiś czas później poszedłem ponownie spotkać się z moim starym kumplem. Powiedział do mnie: „Muszę ci coś wyznać: Ukradłem kiedyś twą Biblię! Pewnego dnia, gdy wszedłem do twojego domu, nie było cię. Wziąłem więc odruchowo pierwszą książkę, która wpadła mi w ręce: twoją Biblię. Otworzyłem i przeczytałem: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie (Mat. 11,28). Tekst poruszył mnie tak bardzo, że chciałem czytać dalej. Więc po prostu wziąłem ją ze sobą. Cóż to była za książka, co za odkrycie! Biblia pokazała mi, że jestem grzesznikiem wobec Boga, człowiekiem przytłoczonym winą i potrzebującym ratunku! Znalazłem go u Jezusa. On jest teraz moim Zbawicielem. Jestem szczęśliwy. Proszę, wybacz jednak tę kradzież”.

Stałem oniemiały. Po jakimś czasie sam zacząłem czytać Słowo Boże. Nie trwało już długo, gdy znalazłem wszystko, czego potrzebowałem: Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. On żyje!